sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 6

"*zaspany głos* Ja pierdole, znowu tylko 6-7 godzin snu..." Tak, to było moje pierwsze zdanie po przebudzeniu się. Pisałam do pierwszej w nocy bo złapała mnie wena *o* 
Początek jest źle napisany >.> Męczyłam się z nim dość długo. Chodziły mi wtedy po głowie najróżniejsze pomysły pt. co-by-mogło-być-później. A to były plany cholernie dalekie.
Black, tworzenie jednopartówki dla Ciebie wyglądało mniej więcej tak: napisałam jedną stronę A5. Potem stwierdziłam: "To jest chujowe, w ogóle nie wczułam się w Aomine" i wyrwałam. Nie mam pojęcia, kiedy ja to napiszę .__.
Agr, z siostrą się właśnie pokłóciłam. I jestem zła -.-
Nawet nie wiedziałam, że mogę mieć aż tak zajebiste szczęście. Mało brakowało a utopiłabym lewą soczewkę w zlewie xD
Jak zwykle gadam o niczym xD Spadam czytać mangę Kuroko *o* Macie i rzygajcie tęczą~






Jasne promienie zimowego słońca padły wprost na twarz zielonookiego. Zmarszczył brwi i przekręcił się na drugi bok. Przesunął ręką w poszukiwaniu ciepłego ciała obok. Szybko uniósł powieki. Widok pustego miejsca dziwnie go zmartwił. Stojąc w progu sypialni zaczął nasłuchiwać. Jedyne odgłosy życia dochodziły z kuchni. Coś uderzyło o dno zlewu. Wsunął na siebie jakieś ubrania i wyszedł z pomieszczenia.
- Ranny z ciebie ptaszek. – powiedział obejmując go w pasie. Oparł brodę o jego ramię, spoglądając na blat.
- O, śniadanko~! – zakrzyknął wesoło. Musnął ustami jego policzek. Z uśmiechem zabrał jedną kanapkę. Twarz Kaoru zalała się lekkim rumieńcem. Postawił  talerz na stole. Bez słowa usiadł na krześle, przegryzając chleb. Zamyślony wbił wzrok w podłogę. Otrząsnął się z transu gdy dostrzegł twarz Tatsuyi bardzo blisko jego. Zielonooki zarzucił mu ręce na ramiona, prawie spadając przy tym z krzesła. Z dziwnym błyskiem w oku usiadł mu okrakiem na kolanach. Czule pieścił jego usta. Zdziwiła go uległość i całkowity brak oporu ze strony chłopaka. Gdy odsunął się od niego by zaczerpnąć powietrza powiedział:
- A jeszcze wczoraj byłeś przeciwny temu wszystkiemu…
- Cicho. Bo cię zrzucę. – odrzekł z lekkim uśmiechem.
- Nie zrobisz tego. – szepnął mu do ucha. Odkręcił się, wziął małą kanapkę i zjadł.
- Masz masło na twarzy.
- No to co?
- Denerwuje mnie.
- Twój problem.
Udając oburzonego obojętnością Tatsuyi starł plamę palcem. Chwilę potem  zielonooki zaczął go całować, poczynając od palców dłoni i kończąc na pełnych ustach.
Kaoru czuł się… niecodziennie. Nie wiedział jak, kiedy, czemu, po co, dlaczego… ale stało się. W niewielkim okresie czasu dowiedział się kilku ważnych rzeczy. Tatsuya był jego zaginionym przyjacielem z dzieciństwa… jednak wydarzenia, które nastąpiły później, nie pozwalały mu choćby pomyśleć, jak bardzo go to cieszy.
Zrozumiał jedno. Tatsuya go kochał. Mimo, że tego nie powiedział. Tylko… kochał go wtedy? Czy teraz też? A może tylko w przeszłości? Jeśli tylko wtedy, to dlaczego teraz… zachowuje się w taki sposób?
Nie wiedząc czemu, zaczynał żałować. A nie chciał. To… byłoby straszne. Nie wiedział, co ma zrobić. Będą musieli o tym porozmawiać…
- Jak spędzasz święta? – spytał Kaoru, zmieniając kanały w telewizji.
- Nie myślałem o tym jeszcze… Pewnie tak jak zawsze:  z książką i kubkiem kakao obok. – rzucił, grzebiąc w szufladzie. – Nie przeszkadza mi to, przywykłem.
Czarnowłosy wyłączył telewizor i spojrzał na Tatsuyę jak na wariata. Podszedł do niego i przyłożył rękę do jego czoła.
- Gorączki nie masz więc nie wiem, dlaczego pleciesz takie bzdury.
- Czyżbyś sugerował, że nie pozwolisz mi się smucić w takie dni?
Kaoru oblał się rumieńcem co zielonookim skwitował cichym śmiechem.
- Taaak. – odparł przeciągle. Nawinął sobie na palec kosmyk brązowych włosów.  – Co Ty na to… aby spędzić te święta z Noriko, Yano i…ze mną? – wydukał czując, że jego rumieniec jeszcze bardziej się powiększa. Zaskoczony nagłą propozycją chłopak upuścił książkę trzymaną w ręku. Głuchy łoskot rozbrzmiewał w ich uszach jeszcze przez chwilę. Nagle plecy Kaoru zaliczyły spotkanie pierwszego stopnia z podłogą. Tatsuya pochylając się nad nim, patrzył prosto w chabrowe tęczówki. Były całkowicie poważne.
- J…Jesteś pewny? – zapytał szeptem.
- Tak.
Zielonooki namiętne go pocałował.
Cicho zamknął drzwi swojego mieszkania. Zdjąwszy kurtkę i buty wszedł do kuchni. Włączył gaz pod czajnikiem. Patrząc na niebieskie płomienie myślał o wszystkim co ostatnio się wydarzyło. Chciał wszystko sobie poukładać. Myśli, jakby robiąc mu na złość, przelatywały przez całą głowę i nie koncentrowały się na niczym konkretnym. Z ciężkim westchnieniem wyłączył palnik, ubrał się i wyszedł. Schował dłonie do kieszeni, przeklinając się w duchu, że nie wziął rękawiczek. Jego uwagę przykuła mała kwiaciarnia. Kupił skromny bukiet. Po chwili stał już pod bramą cmentarza. Z zamkniętymi oczami mógłby dojść na miejsce pochówku staruszki. Złożył kwiaty i uprzątnął grób.
- „No i co ja mam robić, babciu? Serce krzyczy co innego, rozsądek twierdzi co innego. Już sam nie wiem, czego chcę… Jest mi z nim dobrze, czuję się tak normlanie, swobodnie. Jednak… coś mnie hamuje. Niewiele pamiętam z mojego dzieciństwa .Mało brakowało, a w ogóle nie domyśliłbym się, że to właśnie on jest tym, który był blisko mnie w tak trudnym momencie. Chyba dokładnie nie wiem, co czuję i czego oczekuję. To takie trudne…” – wierzył, że staruszka mimo, że nie żyje słucha go i rozmyśla, jakby mu pomóc. Gdy odmówił modlitwę i ostatni raz spojrzał na jej grób, usłyszał w głowie słowa: „Zrozum, co czujesz.” Uśmiechnął się smutno i odszedł w kierunku mieszkania.
- Gdyby to było takie proste… - szepnął cicho, przemierzając zaśnieżone ulice. Nagle stanął na środku chodnika. – „Skoro zaprosiłem go na tą Wigilię to muszę mu coś kupić… Tylko nie wiem co!”
Skostniałymi palcami wyjął telefon z kieszeni. Wykręcił numer do Noriko.
- Pamiętasz, jak Ci mówiłem dzisiaj około południa, że zaprosiłem Tatsuyę na Wigilę? – wyrecytował bez żadnego przywitania.
- No hej, ja też się stęskniłam. – rzuciła ironicznie.- Pamiętam. O co chodzi?
- Znasz go dłużej niż ja… Co ja mu, do cholery mogę kupić? – zapytał, wchodząc do ciepłej galerii handlowej. Witała go gwarem rozmów i miłą, świąteczną atmosferą.
- Co możesz mu kupić? Niech pomyślę…
Przez kolejne 20 minut dowiedział się kilku nowych rzeczy o brązowowłosym. Był człowiekiem dość skrajnym. Lubił wszystko, co jest związane ze sztuką. Sam malował. Interesował się też sztukami walki. Zajął 3 miejsce na mistrzostwach krajowych w aikido.
- „To pewnie dlatego jest taki silny… Agr, wiem co lubi ale wraz nie wiem, co mu kupię! Gdyby tylko ta menda mogła tu przyleźć…” – nie był zbyt szczęśliwy faktem, że musi błąkać się po galerii sam, bez żadnego pomysłu. Że też akurat dzisiaj Noriko musiała pojechać do rodziny Yano! Zły zamówił kawę i usiadł przy jednym ze stolików. Popijając ciepły napój myślał o problemie. Był mistrzem w komplikowaniu sobie życia przez tego typu sprawy. Z kieszeni kurtki wyjął słuchawki. Dłuższy kabelek przełożył sobie przez kark. Po  chwili jego uszy wypełniły ostre dźwięki gitary. Całą swoją złość przelał w rytmiczne bębnienie palcami o blat. Gdy drugi raz odsłuchał ten sam utwór, jego zdenerwowanie zniknęło całkowicie. Muzyka zawsze tak na niego działała. Pozwalała ukazać wszystkie emocje – zarówno te dobre jak i złe. Wyjął telefon z kieszeni. Szybko przesuwał palcem po ekranie. Jego wzrok zatrzymał się na jednym z folderów. Z nostalgicznym uśmiechem spojrzał na pierwszą miniaturkę filmiku. Widniało na niej pianino. Stało na środku słabo oświetlonej sceny. Zatrzymał palec tuż nad małym obrazkiem. Do oczu powoli napłynęły łzy. Prawie rzucił urządzenie na stół. Spuścił głowę, ukrywając swoje oblicze za kurtyną z czarnych włosów. Po dłuższej chwili przetarł twarz rękawem, dopił kawę i ruszył na poszukiwanie prezentu.
- Jestem zmęczony… - wyjęczał opadając na kanapę w salonie. Powolnym ruchem sięgnął po pilota od telewizora. Słuchając wieczornych wiadomości leniwie wstał. Po chwili wrócił z kuchni. Usiadł z kolanami pod brodą, zajadając się kefirem z owocami i płatkami kukurydzianymi. Wysłuchał prognozy pogody po czym rzucił okiem na program telewizyjny leżący na stole.
- To dzisiaj grają ten film? – spytał zszokowany. – Myślałem, że jutro…
Wszedł na chwilę do kuchni aby odstawić miskę po kolacji. Z niskiej szafki stojącej w przedpokoju wziął reklamówkę. Przekopał szufladę w poszukiwaniu nożyczek i taśmy. Przy okazji złapał linijkę oraz ołówek. Z łupami udał się z powrotem do salonu. Zatrzymał się na chwilę przed lustrem, wbijając spojrzenie w swoje odbicie. Czarne włosy straciły na objętości, lepiąc się do spoconej twarzy. W chabrowych oczach dominowało zmęczenie jednak gdzieś w ich głębi błyskała chęć działania. Ciemna bluzka ładnie opinała się na jego klatce piersiowej a jasne spodnie podkreślały zgrabne nogi. Pokręcił głową i odszedł od lustra. Związał włosy w mały kucyk. Rozsiadł się wygodnie na kanapie, kładąc wszystkie potrzebne mu przyrządy na stoliku. Wziął pierwszy prezent i zaczął mierzyć, kreślić, wycinać i przyklejać. Nawet nie zauważył, kiedy zaczął się długo wyczekiwany przez niego film.
Po wyjściu chłopaka brązowowłosy poszedł do sypialni. Przepatrzył wszystkie szuflady. Zawiedziony pokręcił głową. Stanął pod tajemniczymi drzwiami. Wziął głęboki oddech i nacisnął klamkę. Od razu uderzył w niego zapach farby. Zaciągnął się powietrzem i z lekkim uśmiechem ruszył w głąb pomieszczenia. Pod jedną ze ścian stało uporządkowane, dębowe biurko. Przy jego lewym końcu swoje miejsce miał wysoki słupek. Były to po prostu dwie grube deski  takiej samej wysokości a w równych odstępach zostały zamontowane półki. Na każdej z nich stały jakieś materiały do malowania. Ściany były białe, pełne haczyków. Większość z nich została obciążona płótnami albo ramkami. Nadawało to koloru pracowni i tworzyło specyficzną atmosferę. Zielonooki zatrzymał się na chwilę przy dużej sztaludze.
- Kiedyś cię dokończę, teraz szukam czegoś ważnego. – powiedział cicho, lekko przesuwając dłonią po nierównej powierzchni nałożonej farby. Zaczął przeszukiwać wszelkie możliwe miejsca w których mógłby coś schować. Zawiedziony opuścił pokój.
- Zostało tylko jedno miejsce… - szepnął opierając się o dopiero co zamknięte drzwi. Patrzył się w kolejne, znajdujące się jakieś 2 metry od niego. Z ciężkim westchnieniem otworzył je. Panował tu zupełnie inny klimat. Na środku pokoju wisiał worek treningowy. Jedna ze ścian pokryta była w całości lustrem. Duży telewizor plazmowy delikatnie połyskiwał w sztucznym świetle. Głośniki zostały zamontowane tuż pod sufitem. Wszędzie stały urządzenia do ćwiczeń. Mimo, że sprawiały wrażenie, że osoba, która je rozstawiała była co najmniej zamyślona to jednak tworzyły logiczny ciąg. W rogu pomieszczenia znajdowało się kilka szafek. Brązowowłosy przeszukał je wszystkie.
- Kto by pomyślał, że schowałem to akurat tutaj?
Gdy obudził się rano bolała go każda komórka jego ciała. Nie otwierając oczu poruszył ręką.
- Zaraz, zaraz… Jak ja do cholery leżę?! – prawie wykrzyczał. Jego głowa dotykała miękkiego, beżowego dywanu a nogi opierały się o kanapę, koniuszkami palców wystając poza nią. – Musiałem spaść w nocy… - mruknął niezadowolony. Przeniósł nogi na podłogę i powoli wstał. Obejrzał bałagan w pokoju. Ziewnął przeciągle i targając czarne włosy poszedł do łazienki.
Nawet nie zauważył, kiedy nadeszło poniedziałkowe popołudnie. Jak zwykle zjawił się u przyjaciółki o wiele za wcześnie. Jednak jej to nie przeszkadzało. We trójkę posprzątali do końca mieszkanie. Noriko właśnie odstawiała odkurzacz gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kaoru, otwórz! – krzyknęła z odległego pokoju.
- Trochę mi ciężko, mam ręce w cieście które Ty miałaś robić! – odkrzyknął z udawaną pretensją w głosie.
- Niedobrze, Yano jest w łazience… - powiedziała do siebie. Rura od odkurzacza uderzyła ją w głowę. – Cholera jasna! Tatsuya, właź! – wydarła się. Trzeba było przyznać, że miała donośny głos. Zielonooki, udając szpiega cichutko zamknął drzwi. Zdjął buty i na nisko ugiętych nogach zakradł się do salonu. Pospiesznie włożył prezenty pod choinkę. Przez chwilę stał i podziwiał jej piękno. Otoczona była srebrnymi i niebieskimi łańcuchami. Żółte i czerwone bombki tworzyły ładny kontrast i wnosiły ciepło. Całości dopełniały różnokolorowe lampki. Z uśmiechem na ustach podwinął rękawy koszuli. Wszedł do kuchni najciszej jak tylko umiał. Objął Kaoru od tyłu. Poczuł jak ten podskakuje z przerażenia. Delikatnym ruchem ręki przekręcił jego twarz w bok i złożył namiętny pocałunek na jego ustach.
- Dawno się nie widzieliśmy. – wyszeptał, obserwując delikatny rumieniec na twarzy czarnowłosego. Nie mógł pojąć jak można być aż tak słodkim. Lekko speszony chłopak powrócił do wykonywanej wcześniej czynności. Hałas miksera utrudniał rozmowę.
- W czym mogę pomóc? – przekrzyczał urządzenie.
- Wyjmij największą blachę na ciasto.
Kaoru spróbował masy. Z uśmiechem odlał połowę i dodał odpowiednią ilość kakao.
- Zwykle to ja bawię się w kucharza. – rzucił Tatsuya obserwując pewne ruchy towarzysza.
- Mówisz, jakby takie sytuacje miały miejsce prawie codziennie. – odpowiedział czarnowłosy wlewając na przemian raz jedną a raz drugą masę. Zielonooki zabrał jedną z pustych już misek i zaczął wyjadać resztki.
- Potem cię będzie bolał brzuch, zobaczysz. – Kaoru pogroził mu palcem, próbując zdusić śmiech.
- Oj mamo, jeszcze tylko troszkę… - chłopak zrobił słodkie oczka. Czarnowłosy skwitował to tylko machnięciem ręki, które oznaczało „A rób co chcesz”. Wstawił blachę do piekarnika i zaczął zmywać. Tatsuya przejął od niego umyte już naczynie i wycierał. Gdy już skończyli doprowadzać kuchnię do stanu używalności usłyszeli głos Yano:
- Chodźcie do nas! Już wszystko gotowe!
- Idziemy!
Kaoru rozpuścił włosy i udał się w kierunku salonu. Zatrzymał go dość mocny uchwyt na nadgarstku. Spojrzał pytająco wprost w zielone oczy. Brązowowłosy przyciągnął go do siebie i zaczął całować. Lekko przygryzł jego dolną wargę, domagając się dostępu. Gdy w najlepsze bawił się jego językiem usłyszeli zniecierpliwiony głos Noriko dobiegający zza ściany.
- Ruszcie te swoje szanowne tyłki, jestem głodna. Jak nie będzie Was tutaj za 5 sekund to ja po Was pójdę. A to nie będzie nic przyjemnego…
Zawiedziony Tatsuya odsunął się od chłopaka. Razem przekroczyli próg salonu.

20 komentarzy:

  1. Hahaha... a ja własnie weszłam Ci odpisać na poprzedni komentarz xD i takie "ah.. nim ją opieprze jeszcze zobaczę czy mnie powiadomiła" xDD masz szczęście! xDD
    Ah~ no to napiszesz tą jednopartówke z dwóch powodów xD dwa za jednym zamachem.. aż Ty cwana xDD
    suszone banany z Topazu? wtf? xD ahh u mnie Nutella jest wiecznie w domu O.o jestem dziwna... bo prawie jej nie jem xD
    Biorę się za czytanie~

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest świetne! Tanako chce więcej!
    A tak w ogóle, uwielbiam Noriko. Jest taka... taka cholernie realistyczna. No i trochę z zachowania przypomina mnie, ale no cóż. Kochana, czekam na kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ^^ Jak kazałaś rzygam tęczą xD Uwielbiam świąteczny klimat~. Trzeba będzie wrócić do tego rozdziału w święta ;D Fajne fajne. Czyżby Tatsuya tym całowaniem udowadnia, że pomimo wpadki w poprzednim rozdziale to on dalej jest seme? xD
    A tak wgl u mnie jest nowy rodział a jutro będzie trzeci ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE BEDE RZYGAC TECZA. SPADAJ ;3;
    boże kurwa kaoru ale z cieie ciota. śniadanko mizianie i kawunia to coś co Black lubi najbardziej. ej ty weź tern go cmoknął a ten już buraka strzela. SKURWYSYN NO XD
    ... jasen jasne ja wiem ze za tymi propozycjami kryje sie pierdolony seks pod choinką. a jak nie pod choinką to pod palmą. albo kaktusem . kaktusyyy @////////////////@
    jak ja nie lubię kobiet. kobiety sa takie chujowe. i psują mi wizje dzikich męskich burdeli. :3
    Noriko wypierdalaj w poskokach, tatsuya już chciał to sie dobrać do tyłka Kaoru a ty mu przerwałas. nie będzie burdelu. sucz z ciebie ;3;
    burdel, burdel, burdel c:
    NAKURWIAJ AOKISE MISIACZKU ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Muahah! Ja tak nie robie >.>
    Chipsy bananowe xD nie wnikam co to za ustrojstwo xD serio xD
    Ahnnn to spowiadaj się tu ładnie matce polskich fanfików AoKuro xD
    Cóż Cię dręczy? Chyba mam podobnie.. sama zastanawiam sie... co mnie jeszcze trzyma przy nie jebaniu głową w ścianę.
    Jak słodycze nie pomagają to źle D: a jak 5 Black też nie to już wgl. Ale to tak dziś tylko? Czy już jakiś czas? Bo jak jakiś czas to nie dobrze ._.

    No.. że upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu xd bo nie będziesz musiała pisać osobno na urodziny Akashiego i osobno dla osoby dla której to piszesz xD w sensie, że to cwane :o (nie wiem, pieprze bez sensu)

    Może sobie zapisz? xD nie łatwiej? haha... z moim się nie musisz spieszyć x3 chociaż chyba najłatwiejsze do napisania xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ah.. widzę ciężka sprawa. Nie powinnaś mieć nikogo na sumieniu... zwłaszcza jeżeli Ci powiedzenie o tym choć troche pomogło. Albo jeśli sami chcieli wiedzieć, czy nie mieli problemu żeby Cię wysłuchać.
    (Tu zaprzeczę swojemu zachowniu) ludzie są potrzebni.. nie odtrącaj ich.
    Czasem mamy pechowe dni.. ale myślę, że sie u Ciebie poprawi ♥ jestem dobrej myśli.. naprawde.

    Hahaha... brawo, brawo.. czytaj dalej! Brnij! I wyjdz Akashiemu na przeciw (uważaj na nożyczki) by go poznać bliżej.

    Haha.. też pisze w swoim z obu stron xD ale to skomplikowane dlaczego xD

    Ah... więc tak. Cóż.. wytłumaczyłaś jej to? Hmm pewnie tak. Skoro nie mogła tego zrozumieć, no to niestety. Jeśli się upierała, że koniec i kropka powinnaś napisać tak jak ona mówi to kiepsko. Fakt... dużo osób, jak nie wszyscy wkładają w opowiadania część siebie. Czasem nawet nie świadomie (co ja za mądrości pieprze) Hn nie dziwie się, że masz zły humor. Ale nie depresjuj mi tu! *unosi jej głowę i klepie lekko po policzkach*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah.. odsuwasz się. Sama poprosiłam, żebyś powiedziała o co chodzi, wiec nie myśl, że mnie tym męczysz. Jasne?!
    Jesteśmy troche podobne. Ale nie pisze tego by pisać o sobie...
    Sądzę, że powinnaś porozmawiać szczerze... z bliską Ci osobą... albo napisać list. To jest dobry sposób wiesz? Kiedy ja nie mogłam powiedzieć czegoś wprost przyjaciółce, napisałam jej to w liście, dałam jej go do ręki, ona go przeczytała w domu i mi odpisała. Może to trochę tchórzliwe.. ale do powiedzenia niektórych rzeczy nie da się człowieka zmusić, więc sadze, ten sposób jest przydatny. Powinnaś, wytłumaczyć jak z Tobą jest... może sama nie wiesz do końca jaka jesteś. Hah niestety w Twojej główce nie siedzę. Ale pomyśl... te osoby z czasem mogą czuć się przez to źle, że nie jesteś z nimi szczera, że udajesz.
    Ah no.. możesz mi wysłać rozmowe na gg, nie ma problemu.
    *siada obok i głaska po głowie* postaw się czasem na ich miejscu.... to też coś może dać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hah taak... mnie też przyjaciółka mówi o mnie wiele rzeczy a ja potem na nią patrze i takie "naprawde?" xD
    Też nie lubie męczyć innych problemami... ale mam konkretny powód.. ah ta przeszłosć. Cieszę się bardzo, że mogłam pomóc x3 już myślałam.. że mam dosć pomagania innym, ale jednak mam dość pomagania idiotom xDD
    ale sie ciesze... naprawde~ że coś dało moje pisanie nie ogarnięte xD
    Hah... mnie jakos np wewnetrznie denerwuje gdy pisze, że mi źle i coś, a ktoś mi wyjeżdza, że jemu też i ma w dupie to co ja pisze i napieprza o sobie x_x za taką pomoc to ja dziękuje z góry xd więc nic o sobie nie chciałam mówić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha to tak jak ja... pisałam komentarz i nagle z dupy odświeżyłam strone >.> i wszystko od nowa xDD
    Jeszcze raz nie ma za co. Jeżeli moge pomóc to mi to sprawia radość...
    Ah o mnie? Nie potrzebnie... oi wkońcu jestem silna nie? x3 dam sobie rade... innej opcji nie biorę pod uwagę. Ale dziękuje, że ze mną porozmawiałaś... naprawdę.
    Hahahah tez nie chodze do kościoła xDD wena w kościele... xD dobra rzecz! xD haha... no właśnie nie wiem... ale chyba bym chciała do rzygania tęczą. Takie słodkie uczuciowe shounen-ai. x3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana jesteś x3 naprawdę. ♥
    Hahaha.. a ja będe u siebie w niej pływać jak będe to czytać xD
    Jestem za motywem szkolnym... w sensie dwoma nastolatkami z liceum xD *rozmarza sie*

    OdpowiedzUsuń
  11. Yeah ♥ wielbię Cię ♥
    życzę powodzenia xD ja chyba napisze na kompie kolejny rozdział mojego opowiadania o kolesiu chodzącym do liecum O.o

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahah nic nie wiesz bo jest tylko na moim kompie xD po maturze może go pośle do internetu xD teraz jeden to i tak za dużo xD
    Nadawanie imion postaciom nie jest takie złe xD ja zawsze patrze na japońskie imiona i biorę jakieś z dupy xD znaczy tak jakoś żeby nie byly na tą samą literę np i cos x_x

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha... no niestety cierpliwość jest wskazana D:
    Jeee! Pewnie masz już więcej, ale nie miałam wczoraj możliwości i pewnie nie będe mieć znów przez jakiś czas żeby Ci odpisać D:
    ah ta rodzina~ ale... przynajmniej nie siedzę w necie a pisze rozdział xD i jednopartówki xD wgl.. wgl~ Łeb mnie napieprza ._.

    OdpowiedzUsuń
  14. ... mi działa normalnie ._. niech spróbuje jeszcze raz, odświeżyłam linki~

    OdpowiedzUsuń
  15. hm... mój blog ma humory jak baba w ciąży w takim razie @W@ *mizia ekran*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ah ja też w czwartek mam strasznie... D: zwłaszcza, że jakieś zawody z końmi sa w czasie wfu... i wolałabym iśc na wf >.> ale przyjaciółka pewnie mnie zostawi. Geeez mam gorączke ._.
    Mi to wgl... pisanie tak idzie jak nie wiem... D:
    może to przez to, że makabrycznie sie czuje. Nie tylko psychicznie a i fizycznie. Eh.. zastanawiam się jak bardzo można stracić szacunek do ludzi? (kocham moje bezsensowne rozkminianie) Hah... nie było neta to poczytałam sobie przynajmniej KuroBasu x3 bo ściągnięte mam ale no xD musze jeszcze odcinki Zetsuen'a ściągnąć D:
    Masakra... smętanie mi się włączyło

    OdpowiedzUsuń
  17. Ah dziękuje ♥
    Młodszego nie przegadam? x_x tego jeszcze nikt mi nigdy nie powiedział xD
    D: Bo Word oszukuje... mówie Ci~ Bezczelny jest i tyle.
    Jak jeszcze raz psikne to chyba umre... ide zaraz pod prysznic i spać D: jeszcze zmierzę temperaturę przed snem ._.
    najlepsze... że moja mama wyśle mnie pewnie jutro do szkoły -_-
    Hahah ja jak już napisze to potem takie.. "a tu mogłam dopisać jeszcze bla bla" "a tam mogłam dać jeszcze bla bla" Moja inteligencja xd
    Jakbym sama wiedziała gdzie jest D: to bym go wdusiła D: jego miejsce jest nieznane D:

    OdpowiedzUsuń
  18. Haah u mnie to różnie bywa. Raz pisze wielkimi a czasem takimi malymi, że masakra xd
    Ah~ nie poszłam do szkoły... *kicha* D: to by była męczarnia tam iść. Hah z moją mamą byś nie popisała xDD
    no... dlatego czasem jak napisze rozdział, to nim go dodam czytam drugi raz na następny dzień x3
    No... muszę go wymacać. Kiedyś może znajde x3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hmmm sądze, że jakbym dostała takiego smsa na lekcji spytałabym czy moge wyjśc do łazienki x_x oczywiscie by zadzwonic i sie dowiedziec D:
    się nie dziwie, że nie masz weny ._. a cóż się stało Twojej siostrze?

    OdpowiedzUsuń